źródło tumblr.com |
Mamy wiele zwrotów akcji, emocji, wydarzeń, walk. Lecz oprócz tych oczywistości mamy również wiele smaczków, nawiązań do wcześniej wspomnianego Władcy, zabawnych sytuacji (np. patrz postać Alfrida), czy po prostu przerysowanie postaci ( przede wszystkim elfy, ale nic nie przebije Legolasa!). W sumie niby to samo, a jednak inaczej. Ogląda się z zaciekawieniem i już. W ogóle, mi oddanej fance Śródziema ciężko ocenić ten film, jak i całą trylogię. Dla mnie była rewelacja. Można się czepiać, że było wiele absurdalnych scen, ale jednak pamiętajmy, że to film z gatunku fantasy.
Aktorsko jest również bardzo ciekawie, wiadomo, sir Ian McKellen nie zawodzi. Martin Freeman również świetnie i bardzo dobrze dźwiga brzemię głównego bohatera, w przeciwieństwie do odtwórcy roli Froda we Władcy, ale o tym nie dzisiaj :) Krasnoludy, elfy, no wszyscy dają z siebie wszystko, na czele z Lee Pace.
Jeśli ktoś jest fanem Tolkiena bądź idzie do kina, żeby zobaczyć dobrą przygodę fantasy to myślę, że się nie zawiedzie, gdyż produkcja zapewnia dobrą rozrywkę. Na marginesie wspomnę tylko, że lekko irytowały komentarze ludzi na maratonie w stylu: "no, spałem 2 części, na trójce też pod koniec, taka nuda hahaha". Nie wiem, czy niektórzy ludzie chodzą na Hobbita, bo jest niby taka moda? Czy jest raczej moda na spanie w kinie, bądź krytykowanie? :)
Nie będę oceniać która część Hobbita była lepszą bądź która bitwa była tą ciekawszą, bo szczerze ciężko stwierdzić.
Na koniec tylko wspomnę, że tak jakoś będzie teraz smutno bez oczekiwania na kolejną premierę, ale cóż trzeba żyć dalej ;)
p.s. Muszę to napisać, jak ja nie lubię orków! :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz