sobota, 27 grudnia 2014

MOJE FILMY 2014

Tradycyjnie z końcem roku prezentuję moje filmy 2014 r. Żałuję, że wielu ciekawych produkcji jeszcze nie miałam okazji zobaczyć. Najbardziej ubolewam nad Boyhood'em. W przygotowaniu seriale 2014. oraz filmy na które czekam w 2015 r.

Uwzględniam te filmy, które w roku 2014. miały swoją polską premierę. 

NAJLEPSZY FILM:

WOLNY STRZELEC polska premiera 21 listopada 


Po pierwsze dalej nie mogę wyjść z podziwu, że jest to debiut reżyserski Dana Gilroya. Dialogi rewelacyjne, aktorstwo również. Jest to chyba najlepsza rola Jake'a do tej pory. Intrygująca fabuła, czego chcieć więcej. 

REWELACYJNA FILMOWA PRZYGODA:

ZAGINIONA DZIEWCZYNA polska premiera 10 października 


Mimo, że gra tam Ben (którego bardzo cenię jako reżysera) seans jest ciekawą przygodą, zwłaszcza dla osób nieznających pierwowzoru. Rosamund Pike w końcu mogła popisać się talentem aktorskim. Końcówka już tak nie dotrzymuje tempa, niemniej jest to ciekawa produkcja. 

NAJBARDZIEJ POZYTYWNIE POKRĘCONY FILM:

GRAND BUDAPEST HOTEL polska premiera 28 marca


Co tu dużo mówić. Uwielbiam ten świat, pełen absurdów. Świetne kreacje aktorskie, klimat, dopracowany każdy szczegół. Uwielbiam <3

REMAKE/SEQUEL:

HOBBIT: BITWA PIĘCIU ARMII polska premiera 25 grudnia



Bitwa dotrzymuje kroku pierwszej części i chyba jest lepsza od dwójki. Szkoda, że to już koniec...

NAJLEPSZY FILM W SWOIM GATUNKU- komediodramat

SIERPIEŃ W HRABSTWIE OSAGE polska premiera 24 stycznia


Rewelacyjne dialogi i popis aktorski Meryl i Julii. 

POLSKI FILM: (nowość)

BOGOWIE polska premiera 10 października


Ten rok należy do polskiego kina. Bogowie przyciągnęły do kin ponad 2 mln ludzi. Jest to polski film biograficzny pozbawiony zbędnego patosu, jak na polskie warunki bardzo oryginalnie przedstawione losy Zbigniewa Religii. Trzeba również pochwalić Jezioraka- rasowy kryminał, Miasto 44 za swój rozmach, Jacka Stronga czy Kamienie na Szaniec. 


sobota, 20 grudnia 2014

Recenzja filmu: Hobbit: Bitwa Pięciu Armii (2014)

Co tu dużo opisywać fabułę, gdyż sam tytuł wiele zdradza ;) Są Smaug, orkowie, a raczej ich nieskończona  ilość, wiele elfów i krasnoludów. Z resztą oprócz oczywistych powiązań fabularnych z Władcą Pierścieni, to konstrukcja trylogii Hobbita jest podobna. Pierwsza część to przywitanie i powolne rozwinięcie akcji, w drugiej przedsmak tego, co czeka nas w trzeciej finalnej, czyli epicka rozpierducha. 
źródło tumblr.com

Mamy wiele zwrotów akcji, emocji, wydarzeń, walk. Lecz oprócz tych oczywistości mamy również wiele smaczków, nawiązań do wcześniej wspomnianego Władcy, zabawnych sytuacji (np. patrz postać Alfrida), czy po prostu przerysowanie postaci ( przede wszystkim elfy, ale nic nie przebije Legolasa!). W sumie niby to samo, a jednak inaczej. Ogląda się z zaciekawieniem i już. W ogóle, mi oddanej fance Śródziema ciężko ocenić ten film, jak i całą trylogię. Dla mnie była rewelacja. Można się czepiać, że było wiele absurdalnych scen, ale jednak pamiętajmy, że to film z gatunku fantasy.

Aktorsko jest również bardzo ciekawie, wiadomo, sir Ian McKellen nie zawodzi. Martin Freeman również świetnie i bardzo dobrze dźwiga brzemię głównego bohatera, w przeciwieństwie do odtwórcy roli Froda we Władcy, ale o tym nie dzisiaj :) Krasnoludy, elfy, no wszyscy dają z siebie wszystko, na czele z Lee Pace

Jeśli ktoś jest fanem Tolkiena bądź idzie do kina, żeby zobaczyć dobrą przygodę fantasy to myślę, że się nie zawiedzie, gdyż produkcja zapewnia dobrą rozrywkę. Na marginesie wspomnę tylko, że lekko irytowały komentarze ludzi na maratonie w stylu: "no, spałem 2 części, na trójce też pod koniec, taka nuda hahaha". Nie wiem, czy niektórzy ludzie chodzą na Hobbita, bo jest niby taka moda? Czy jest raczej moda na spanie w kinie, bądź krytykowanie? :) 

Nie będę oceniać która część Hobbita była lepszą bądź która bitwa była tą ciekawszą, bo szczerze ciężko stwierdzić.

Na koniec tylko wspomnę, że tak jakoś będzie teraz smutno bez oczekiwania na kolejną premierę, ale cóż trzeba żyć dalej ;)



p.s. Muszę to napisać, jak ja nie lubię orków! :D 


poniedziałek, 17 listopada 2014

Zbrodnie na dwóch krańcach Polski, czyli recenzja Watahy i Zbrodni.

WATAHA

Teren Bieszczad to od 10 lat granica UE, więc nie dziwne, że jest to bardzo strategiczne miejsce. Serial opowiada o losach tamtejszej Służby Granicznej, która musi się zmagać na służbie z wieloma niebezpieczeństwami. Głównym bohaterem staje się kpt. Wiktor Rebrow (pasujący do tej roli Leszek Lichota), który jako jedyny przeżył zamach bombowy na jedną ze strażnic SG. Prokurator (Aleksandra Popławska) prowadząca śledztwo stara się rozwikłać, kto może stać za tym niespodziewanym atakiem. 

[źródło tumblr.com]

Miniserial HBO rozkręca się bardzo powoli. Po pierwszych dwóch odcinkach nie było źle, ale czegoś brakowało. Na szczęście kolejne dwa epizody to potężna dawka wydarzeń i zwrotów akcji. Tempo serialu i tajemnica sprawiają, że tak naprawdę nie wiadomo, kto jest w tej sprawie czysty. I kto w co gra. Z kolei ostatni odcinek początkowo mnie rozczarował. Niemniej zakończenie bardzo mi się podobało. Z jednej strony odkryto wiele kart, ale do ostatecznie do finalnego rozdania nie doszło. Jest wiele niedomówień, niedokończonych spraw. Mi taki obrót sprawy się podoba. 
Czytałam, że twórcy mają jednak pomysł na 2. sezon, więc piłka jest po stronie HBO. Mam nadzieje, że jeśli zdecydują się na 2. serię, będzie ona równie tajemnicza i nie zabiją klimatu jedynki. Bo czasami lepiej zostawić lekki niedosyt, niż się przejeść...

Aktorsko jest bardzo dobrze. Ciężko kogokolwiek wyróżnić, gdyż każdy wykonał kawał roboty. Ciekawie jest też przedstawiona pani Prokurator. Irytująca, ale z drugiej strony potrafi zaskoczyć widza. Do tego rewelacyjne ujęcia Bieszczad, czego chcieć więcej. Co prawda na samej pracy SG Wataha nie skupia się zbyt dobrze, ale trzeba przyznać, że jest to porządny sensacyjny serial. 

serial sensacyjny, 6 odcinków
reżyseria: Michał Gazda, Kasia Adamik, Marek Lechki
obsada: Leszek Lichota, Bartłomiej Topa, Aleksandra Popławska, Andrzej Zieliński, Dagmara Bąk, Magdalena Popławska, Marian Dziędziel, Jacek Lenartowicz i in. 

Ocena [8/10]
***

ZBRODNIA

Z kolei w produkcji AXN przedstawiono losy komisarza Tomasza Nowińskiego (Wojciech Zieliński), który dostaje sprawę morderstwa na Helu. Jako, że zbliża się sezon wakacyjny "góra" chce szybkiego rozwikłania sprawy.


W przeciwieństwie do Watahy, miniserial AXN rozkręca się od samego początku. Dwa odcinki są naprawdę ciekawe, wciągają widza. Niestety finał, poza ciekawym rozwiązaniem zagadki pozostawia wiele do życzenia. Dodatkowo bardzo schematycznie i jakby na siłę wplątano tutaj nikomu niepotrzebny wątek romansowy. Nudził bardzo i był dla mnie bardzo niewiarygodny. A szkoda, bo ten serial pod początku miał bardzo duży potencjał. Dodatkowo zachowanie postaci granej przez Magdalenę Boczarską po tym jak opuszcza przyjęcie na cześć teściów dziwne i mało logiczne. 

Aktorsko nie jest źle, ale też szału nie ma. Jest interesująca zagadka, początkowo klimat, ale niestety finałowy odcinek bardzo rozczarowuje. Tak więc w przeciwieństwie do Watahy, Zbrodnia na początku odkryła wszystkie interesujące wątki, a później próbowano zapchać resztę czasu antenowego. A szkoda, gdyż wydawało się, że będzie to naprawdę frapująca historia. Ale nawet dla samej historii zbrodni warto zobaczyć tę produkcję. 
Na marginesie irytowały też przy długie reklamy, ale to już nie wina twórców ;)

ocena [6,5/10]

serial kryminalny, 3 odcinki
reżyseria: Grzegorz Zgliński
obsada: Wojciech Zieliński, Magdalena Boczarska, Joanna Kulig, Dorota Kolak, Radosław Pazura, Małgorzata Rożniatowska i in.