czwartek, 15 sierpnia 2013

Recenzja filmu: Minionki rozrabiają 2 (2013)

Cześć,
dzisiaj spóźniona recenzja filmu: Minionki rozrabiają 2.

Na wstępie muszę się przyznać, że nie miałam okazji zobaczyć pierwszej części tj. Jak ukradłem księżyc z 2010. Nie wiem czy korzystnie/negatywnie wpływa na moją recenzję, mam nadzieję, że podzielą się ze mną opinią osoby, które miały okazję zobaczyć właśnie tę produkcję.

A teraz przejdźmy do konkretów. Gru, który obecnie zajmuje się tylko legalnymi interesami, opiekuje się trzema słodkimi dziewczynkami. Tytułowe Minionki natomiast pomagają mu w fabryce żelek oraz w wszelkich pracach domowych, które na Gru spoczywają. Ich sielanka trwała by, gdyby nie pewien złoczyńca, który kradnie substancję z rządowego laboratorium, która zmienia wszystkie istoty żywe w niebezpieczne potwory. Tajna organizacja rządowa, będąca pod wrażeniem wyczynu Gru (w pierwszej części, jak prawidłowo spojleruje tytuł ukradł on księżyc) zwerbuje go do bardzo ważnej i tajnej misji. Jego partnerką będzie, niekonwencjonalna, ale bardzo sympatyczna Lucy.

(Tytułowe Minionki- źródło: filmweb.pl)

Minionki są bardzo sympatyczne, a dziewczynki przeurocze. Cały seans kibicujemy wszystkim bohaterom, wierząc, że wszystko dobrze się skończy. Jednakże, jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to, że jest to oczywiście film dobry, ale z kategorii poprawnych. Nie ma w nim nic nowego, zaskakującego, świeżego. Ale chyba najważniejsze, że to dzieciom animacja się bardzo podoba. Mój mały kuzyn, z którym byłam w kinie, a wcześniej w zoo i innych miejscach, najbardziej cieszył się własnie po seansie i bardzo dłuuugo o tej produkcji opowiadał. Jest to właśnie bardzo dobra propozycja do kina na wakacyjne popołudnie z dzieckiem. Dorosły nie będzie się nudził, bo dzięki świetnym bohaterom, mimo, iż znany nam jest schemat i prawdopodobne zakończenie (oj byłabym mocna zła, gdyby było inne :P ) oglądamy bezwiednie cały film, a dziecko cały seans siedzi wpatrzone w ekran, a później cieszy się, że go oglądało. Skutkiem ubocznym niestety często po takim filmie jest, że dziecko zbyt dużo opowiada i zadaje nam pytań, aż można mieć dość tego filmu. Lecz przy Minionkach, takim pozytywnym filmie, nie sposób być zmęczonym :) 



Dubbing jak zwykle bardzo dobry, przy animacjach, nam Polakom wychodzi on niezwykle bardzo dobrze. Muzyka oraz grafika również na dobrym poziomie. Nawet jakbym próbowała się do czegoś doczepić, naprawdę jest ciężko. 

Tak więc Pixar po raz kolejny zaprezentował nam kolejną, dobrą produkcję. Z reakcji dzieci wynika, że im animacja się bardzo podobała, a to chyba najważniejsze. Dla starszej części widowni, możliwe, że film będzie się wydawał mało śmieszny, nic nowego nie wnoszący, lecz nie można tej produkcji odmówić takiego ciepła i pozytywnych emocji. I to jest bardzo miła odmiana, bo czy nie jest fajnie, spędzić 1,5 godziny w kinie, uśmiechając się i naładować baterie?! 

Możliwe, że dla tego jest to najbardziej kasowa animacja spod szyldu DreamWorks. A są już plany na trzecią część, możliwe, że już w przyszłym roku. 

Moja ocena: 7/10

Pozdrawiam

1 komentarz:

  1. Na początku mała poprawka, to nie jest dzieło Dream Works, a Universal Pictures :)
    Ale tak to obejrzałam dzisiaj, choć tak trochę pobieżnie i jestem tego samego zdania. Kontynuacja dobra, poprawna, z przesłaniem, idealna dla dzieci, ale jednak nie było czegoś, co mi się podobało w pierwszej części. W pierwszej części mieliśmy bowiem odwrócenie schematu, co mi przypadło do gustu. O polskim tytule nie będę się wypowiadać, bo to już chyba dostatecznie dużo powiedziałam ;)

    OdpowiedzUsuń