piątek, 17 października 2014

Recenzja filmu: "Służby specjalne" (2014 r.), czyli burza w szklance wody.

Film skupia się na czasie, gdy w Polsce zostają zlikwidowane Wojskowe Służby Informacyjne. 3 oficerów zostaje zwerbowanych do nowej komórki wywiadowczej, jak się później okazuje niewiadomego pochodzenia. 



Jeśli chodzi o samą fabułę nie jest tak źle. Dobrym pomysłem było, żeby film dzielić na etapy pracy wywiadowczej oraz napisy tłumaczące slang służb. Na plus również to, że pokazano jak na agentów działa praca, zwłaszcza ta w terenie. Oczywiście bez schematów się nie obyło. "Białko" (Olga Bołądź) wstąpiła do ABW, gdyż w przeszłości miała problemy z ojcem, również swego czasu agentem. Dodatkowo teraz ma problemy na linii damsko-męskiej. Bońka (Janusz Chabior) pod wpływem choroby chce się nawrócić i zrezygnować z pracy wywiadowczej. Z kolei Cerat (Wojciech Zieliński) odpycha od siebie swoich najbliższych.
Sama praca wywiadowcza momentami interesująco pokazana. Miło, że pokuszono się o przedstawienie kilku scen, które w filmie miały miejsce w Afganistanie (szkoda, że tak krótko). Jednak nie pokazano tam nic co by mnie kompletnie zszokowało, jak zapowiadano. Muzyka utrzymywała zamierzoną w filmie atmosferę.  

Na ogromny plus przemiana aktorska Olgi Bołądź. Była bardzo wiarygodna, nie tylko swoją grą, ale również zmianą fizyczną. Brawa. Jak zwykle Chabior rewelacyjnie. Jego słodko-gorzka postać utrzymywała moją uwagę na filmie. Niestety, gdy Bołądź i Chabiora nie było na ekranie to już nie było tak kolorowo. Zieliński zagrał dobrze, ale scenariusz w tym przypadku mu nie pomagał (poza sceną w Afganistanie). Nie wiem, może był taki pierwotny zamiar, ale aktor do roli generała (Wojciech Machnicki) psuł mi bardzo odbiór filmu. Jak dla mnie kompletnie tam nie pasował...

 Muszę się również odnieść do atmosfery, która panowała wokół filmu. Gdyż to zastanawiano się, czy Vega będzie po premierze filmu dalej wieść swoje bezpieczne życie, że mu grożono etc. Po pierwsze Ameryki tam nie odkryto, zwłaszcza jeśli chodzi o samą pracę służb jako taką, czy że po publikacji raportu wielu agentów było zagrożonych. Co do samej historii to jest to fikcja fabularna, alternatywne przedstawienie rzeczywistości (czego teoretycznie niby nie można wykluczyć) i zrobiona poprawnie, nic nie było tam, czego wcześniej nie można było zobaczyć w innych produkcjach, czy gdzieś przeczytać. Idąc tym tokiem myślenia to tacy twórcy Homeland po 2. odcinku by zbiegiem okoliczności "wyparowali"... Proszę, nie twórzmy ideologi tam, gdzie jej nie ma. 

Tak więc nie czuję, żebym zmarnowała pieniądze na bilet, zwłaszcza, że nie oczekiwałam arcydzieła, ale rasowego filmu sensacyjnego. Nie do końca to właśnie zobaczyłam, ale tragedii też nie było, zwłaszcza, gdy główni aktorzy wypadli dobrze w swoich rolach. 

ocena 6/10

reżyseria- Patryk Vega
premiera-3.10.2014
gatunek- sensacyjny 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz