niedziela, 28 grudnia 2014

MOJE SERIALE 2014

Dzisiaj przyszła pora na najlepsze seriale 2014 r. 

MÓJ TOP 5 roku 2014

5. Gra o tron sezon sezon 4 (niżej o 4 miejsca)

Produkcja HBO nieprzerwanie zaskakuje i zachwyca. Scena bitwy Góry z Oberynem długo jeszcze mi się śnił... 

4. Homeland sezon 4 (niżej o 2 miejsca)
Szczerze cieszę się, że już nie ma Brody'ego w tym serialu. Myślę nawet, że był to najlepszy sezon Homeland i bardzo czekam na kolejny. Szkoda, że konkurencja taka duża. 

3. Detektyw sezon 1 (NOWOŚĆ) 

Przyznam, że pierwsze 3 odcinki nie wzbudziły mojego zachwytu. Lecz druga połowa produkcji HBO była już rewelacyjna. 

2. Żona idealna sezon 5 i  6 (wyżej o 1 miejsce)

Od 5 sezonu Żona przechodzi drugą młodość. Nawet specjalnie Willa nie brakuje. 

1. Fargo sezon 1  (NOWOŚĆ) <<moja recenzja>>

Rewelacyjne remake w duchu braci Coen. Rewelacyjny scenariusz i aktorstwo <3

[źródło tumblr.com]

SERIALE NA PLUS

24: Jeszcze jeden dzień

Jack jak za najlepszych czasów.

Covert Affairs sezon 5

Coraz ciekawsza fabuła.

Scandal sezon 3

Jak będzie jeszcze mniej dramy z Prezydentem będzie jeszcze lepiej. 


SERIALE NA MINUS


Chirurdzy sezon 9 i 10

Od 9 sezonu serial nie ma pomysłu na siebie...

Suits sezon 4

Ta drama Rachel i Mike jest do nie wytrzymania...

sobota, 27 grudnia 2014

MOJE FILMY 2014

Tradycyjnie z końcem roku prezentuję moje filmy 2014 r. Żałuję, że wielu ciekawych produkcji jeszcze nie miałam okazji zobaczyć. Najbardziej ubolewam nad Boyhood'em. W przygotowaniu seriale 2014. oraz filmy na które czekam w 2015 r.

Uwzględniam te filmy, które w roku 2014. miały swoją polską premierę. 

NAJLEPSZY FILM:

WOLNY STRZELEC polska premiera 21 listopada 


Po pierwsze dalej nie mogę wyjść z podziwu, że jest to debiut reżyserski Dana Gilroya. Dialogi rewelacyjne, aktorstwo również. Jest to chyba najlepsza rola Jake'a do tej pory. Intrygująca fabuła, czego chcieć więcej. 

REWELACYJNA FILMOWA PRZYGODA:

ZAGINIONA DZIEWCZYNA polska premiera 10 października 


Mimo, że gra tam Ben (którego bardzo cenię jako reżysera) seans jest ciekawą przygodą, zwłaszcza dla osób nieznających pierwowzoru. Rosamund Pike w końcu mogła popisać się talentem aktorskim. Końcówka już tak nie dotrzymuje tempa, niemniej jest to ciekawa produkcja. 

NAJBARDZIEJ POZYTYWNIE POKRĘCONY FILM:

GRAND BUDAPEST HOTEL polska premiera 28 marca


Co tu dużo mówić. Uwielbiam ten świat, pełen absurdów. Świetne kreacje aktorskie, klimat, dopracowany każdy szczegół. Uwielbiam <3

REMAKE/SEQUEL:

HOBBIT: BITWA PIĘCIU ARMII polska premiera 25 grudnia



Bitwa dotrzymuje kroku pierwszej części i chyba jest lepsza od dwójki. Szkoda, że to już koniec...

NAJLEPSZY FILM W SWOIM GATUNKU- komediodramat

SIERPIEŃ W HRABSTWIE OSAGE polska premiera 24 stycznia


Rewelacyjne dialogi i popis aktorski Meryl i Julii. 

POLSKI FILM: (nowość)

BOGOWIE polska premiera 10 października


Ten rok należy do polskiego kina. Bogowie przyciągnęły do kin ponad 2 mln ludzi. Jest to polski film biograficzny pozbawiony zbędnego patosu, jak na polskie warunki bardzo oryginalnie przedstawione losy Zbigniewa Religii. Trzeba również pochwalić Jezioraka- rasowy kryminał, Miasto 44 za swój rozmach, Jacka Stronga czy Kamienie na Szaniec. 


sobota, 20 grudnia 2014

Recenzja filmu: Hobbit: Bitwa Pięciu Armii (2014)

Co tu dużo opisywać fabułę, gdyż sam tytuł wiele zdradza ;) Są Smaug, orkowie, a raczej ich nieskończona  ilość, wiele elfów i krasnoludów. Z resztą oprócz oczywistych powiązań fabularnych z Władcą Pierścieni, to konstrukcja trylogii Hobbita jest podobna. Pierwsza część to przywitanie i powolne rozwinięcie akcji, w drugiej przedsmak tego, co czeka nas w trzeciej finalnej, czyli epicka rozpierducha. 
źródło tumblr.com

Mamy wiele zwrotów akcji, emocji, wydarzeń, walk. Lecz oprócz tych oczywistości mamy również wiele smaczków, nawiązań do wcześniej wspomnianego Władcy, zabawnych sytuacji (np. patrz postać Alfrida), czy po prostu przerysowanie postaci ( przede wszystkim elfy, ale nic nie przebije Legolasa!). W sumie niby to samo, a jednak inaczej. Ogląda się z zaciekawieniem i już. W ogóle, mi oddanej fance Śródziema ciężko ocenić ten film, jak i całą trylogię. Dla mnie była rewelacja. Można się czepiać, że było wiele absurdalnych scen, ale jednak pamiętajmy, że to film z gatunku fantasy.

Aktorsko jest również bardzo ciekawie, wiadomo, sir Ian McKellen nie zawodzi. Martin Freeman również świetnie i bardzo dobrze dźwiga brzemię głównego bohatera, w przeciwieństwie do odtwórcy roli Froda we Władcy, ale o tym nie dzisiaj :) Krasnoludy, elfy, no wszyscy dają z siebie wszystko, na czele z Lee Pace

Jeśli ktoś jest fanem Tolkiena bądź idzie do kina, żeby zobaczyć dobrą przygodę fantasy to myślę, że się nie zawiedzie, gdyż produkcja zapewnia dobrą rozrywkę. Na marginesie wspomnę tylko, że lekko irytowały komentarze ludzi na maratonie w stylu: "no, spałem 2 części, na trójce też pod koniec, taka nuda hahaha". Nie wiem, czy niektórzy ludzie chodzą na Hobbita, bo jest niby taka moda? Czy jest raczej moda na spanie w kinie, bądź krytykowanie? :) 

Nie będę oceniać która część Hobbita była lepszą bądź która bitwa była tą ciekawszą, bo szczerze ciężko stwierdzić.

Na koniec tylko wspomnę, że tak jakoś będzie teraz smutno bez oczekiwania na kolejną premierę, ale cóż trzeba żyć dalej ;)



p.s. Muszę to napisać, jak ja nie lubię orków! :D 


poniedziałek, 17 listopada 2014

Zbrodnie na dwóch krańcach Polski, czyli recenzja Watahy i Zbrodni.

WATAHA

Teren Bieszczad to od 10 lat granica UE, więc nie dziwne, że jest to bardzo strategiczne miejsce. Serial opowiada o losach tamtejszej Służby Granicznej, która musi się zmagać na służbie z wieloma niebezpieczeństwami. Głównym bohaterem staje się kpt. Wiktor Rebrow (pasujący do tej roli Leszek Lichota), który jako jedyny przeżył zamach bombowy na jedną ze strażnic SG. Prokurator (Aleksandra Popławska) prowadząca śledztwo stara się rozwikłać, kto może stać za tym niespodziewanym atakiem. 

[źródło tumblr.com]

Miniserial HBO rozkręca się bardzo powoli. Po pierwszych dwóch odcinkach nie było źle, ale czegoś brakowało. Na szczęście kolejne dwa epizody to potężna dawka wydarzeń i zwrotów akcji. Tempo serialu i tajemnica sprawiają, że tak naprawdę nie wiadomo, kto jest w tej sprawie czysty. I kto w co gra. Z kolei ostatni odcinek początkowo mnie rozczarował. Niemniej zakończenie bardzo mi się podobało. Z jednej strony odkryto wiele kart, ale do ostatecznie do finalnego rozdania nie doszło. Jest wiele niedomówień, niedokończonych spraw. Mi taki obrót sprawy się podoba. 
Czytałam, że twórcy mają jednak pomysł na 2. sezon, więc piłka jest po stronie HBO. Mam nadzieje, że jeśli zdecydują się na 2. serię, będzie ona równie tajemnicza i nie zabiją klimatu jedynki. Bo czasami lepiej zostawić lekki niedosyt, niż się przejeść...

Aktorsko jest bardzo dobrze. Ciężko kogokolwiek wyróżnić, gdyż każdy wykonał kawał roboty. Ciekawie jest też przedstawiona pani Prokurator. Irytująca, ale z drugiej strony potrafi zaskoczyć widza. Do tego rewelacyjne ujęcia Bieszczad, czego chcieć więcej. Co prawda na samej pracy SG Wataha nie skupia się zbyt dobrze, ale trzeba przyznać, że jest to porządny sensacyjny serial. 

serial sensacyjny, 6 odcinków
reżyseria: Michał Gazda, Kasia Adamik, Marek Lechki
obsada: Leszek Lichota, Bartłomiej Topa, Aleksandra Popławska, Andrzej Zieliński, Dagmara Bąk, Magdalena Popławska, Marian Dziędziel, Jacek Lenartowicz i in. 

Ocena [8/10]
***

ZBRODNIA

Z kolei w produkcji AXN przedstawiono losy komisarza Tomasza Nowińskiego (Wojciech Zieliński), który dostaje sprawę morderstwa na Helu. Jako, że zbliża się sezon wakacyjny "góra" chce szybkiego rozwikłania sprawy.


W przeciwieństwie do Watahy, miniserial AXN rozkręca się od samego początku. Dwa odcinki są naprawdę ciekawe, wciągają widza. Niestety finał, poza ciekawym rozwiązaniem zagadki pozostawia wiele do życzenia. Dodatkowo bardzo schematycznie i jakby na siłę wplątano tutaj nikomu niepotrzebny wątek romansowy. Nudził bardzo i był dla mnie bardzo niewiarygodny. A szkoda, bo ten serial pod początku miał bardzo duży potencjał. Dodatkowo zachowanie postaci granej przez Magdalenę Boczarską po tym jak opuszcza przyjęcie na cześć teściów dziwne i mało logiczne. 

Aktorsko nie jest źle, ale też szału nie ma. Jest interesująca zagadka, początkowo klimat, ale niestety finałowy odcinek bardzo rozczarowuje. Tak więc w przeciwieństwie do Watahy, Zbrodnia na początku odkryła wszystkie interesujące wątki, a później próbowano zapchać resztę czasu antenowego. A szkoda, gdyż wydawało się, że będzie to naprawdę frapująca historia. Ale nawet dla samej historii zbrodni warto zobaczyć tę produkcję. 
Na marginesie irytowały też przy długie reklamy, ale to już nie wina twórców ;)

ocena [6,5/10]

serial kryminalny, 3 odcinki
reżyseria: Grzegorz Zgliński
obsada: Wojciech Zieliński, Magdalena Boczarska, Joanna Kulig, Dorota Kolak, Radosław Pazura, Małgorzata Rożniatowska i in. 

środa, 22 października 2014

Moje guilty pleasure, czyli zestawienie filmów widzianych co najmniej 5 razy.

Na pomysł dzisiejszego wpisu wpadłam wczoraj dzięki filmowi "Szklana pułapka", który wczoraj leciał na jednym z telewizyjnych kanałów. A to wszystko, przez to, iż mimo tego, że powyższy film widziałam wiele razy, to chętnie go w całości (wytrzymując dłuugie reklamy!) wczoraj zobaczyłam. Co jest o tyle dziwne, że ja z reguły dany film oglądam tylko raz, bardzo rzadko po długim czasie drugi. Po pierwsze przez głód poznawania nowych produkcji, po drugie często wiedząc co będzie dalej nadzwyczajnie w świecie się nudzę. Ale sięgając pamięcią są filmy, które przełamują tę zasadę. Są po prostu tak genialnie zrobione, że w jakiś magiczny sposób działają na mnie i za każdym razem świetnie się bawię i z pasją oglądam. 

Kolejność przypadkowa.


ZGON NA POGRZEBIE (2007)
(źródło tumblr.com)
Uwielbiam brytyjskie kino, a zwłaszcza ich czarne komedie. A ta jest rewelacyjna! Widziałam ją tyle razy, że aż strach :D
Warto zerknąć na amerykański odpowiednik? 

ROCKY (1990)


Oj oglądało się z tatą w latach 90. Później też wracałam.

KSIĄŻĘ W NOWYM JORKU (1988)
(źródło tumblr.com)
Kolejna produkcja z dzieciństwa. Ogromny sentyment ;)

ANIA Z ZIELONEGO WZGÓRZA (1985)
(tumblr.com)
Jestem przeogromną fanką całej serii o Ani. Czytałam kilka razy. Widziałam chyba jeszcze więcej. Pamiętam jak przez jakiś czas na Polsacie i TV4 leciały filmy o Ani raz do roku w niedzielny poranek. Ten płacz, kiedy zaspałam... 

KOMEDIA MAŁŻEŃSKA (1993)

Ten film z kolei z mamą oglądam.

DZIENNIK BRIDGET JONES (2001)
(tumblr.com)
Również jestem miłośniczką książek. Pierwszą część filmu uwielbiam. Reene rewelacyjna w tej roli. Aż przykro, że ma teraz problemy. 

KEVIN SAM W DOMU (1990)



Kevin musiał się tu znaleźć. Przecież bez niego nie ma prawdziwych świąt ;) 

KOGEL-MOGEL (1988)

Naprawdę świetna polska komedia. 

SZKLANA PUŁAPKA (1988)
(tumblr.com)
Szkoda, że kolejne części to już nie to. Zwłaszcza ta najnowsza...

GWIEZDNE WOJNY CZĘŚĆ IV NOWA NADZIEJA (1977)
(tumblr.com)
Z całej serii uwielbiam właśnie tę część. Widziałam najwięcej razy.  Mimo, że ze mnie taka fanka, to dwójki nigdy w całości nie oglądałam. 
WŁADCA PIERŚCIENI (2001)

Przynajmniej raz w roku robię sobie maraton. 

ARMAGEDDON (1998)
Pamiętam jak kuzyn wypożyczył kasetę i całą grupą oglądaliśmy. Cóż, chyba mam słabość do Bruce'a ;) To chyba pierwszy film w którym widziałam Bena. I od tego czasu uważam go za sympatycznego człowieka, później jako dobrego reżysera :D

PULP FICTION (1994)
(tumblr.com)
Co tu dużo pisać. Kultowa produkcja. Jules najlepszy! ;) 

TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ (2003)
Ciepła opowieść na zimne wieczory. 

A Wy jakie filmy non stop oglądacie? ;) 

sobota, 18 października 2014

Recenzja filmu: "Ida" (2013 r.) Na szara rzeczywistość

(źródło tumblr.com)
Film przenosi nas w lata 60 XX wieku. Opowiada historię dwóch kobiet, które muszą zmierzyć się z swoją przeszłością. Każda z nich z prawdą radzi sobie na swój sposób. Jedna jest aż przerażająco spokojna, druga żyje w świecie alkoholu, papierosów i przygodnego seksu. 

(źródło tumblr.com)
Cóż mogę powiedzieć, zauroczyłam się tą produkcją. Po pierwsze za świetny intymny, klimat. Ta kameralność, surowość powstała dzięki bardzo przemyślanym zdjęciom. Plenery świetnie dobrane, które idealnie komponowały się z fabułą. Po drugie za rewelacyjne wręcz aktorstwo. Agata Kulesza w roli Wandy mistrzostwo świata. Jej każda wypowiedź, mimika jest aż do bólu przemyślana. Agata Trzebuchowska choć grała pierwszoplanową postać, musi się pogodzić z faktem, że to jej starsza koleżanka ukradła cały film. Jednakże trzeba przyznać, że również zagrała interesująco. Cichą postać też bardzo trudno zagrać. Dawid Ogrodnik jak zwykle czarował na ekranie (zwłaszcza prawdziwą grą na saksofonie altowym). Drugoplanowe postacie również z pomysłem dobrane. Świetne sceny w klasztorze. Po trzecie za to, że film jest czarno-biały. Jestem wręcz pewna, że gdyby był zrobiony w kolorze straciłby swój niepowtarzalny urok i czar.

(źródło tumblr.com)
Bałam się, że końcowe sceny zmierzą w stronę banału. Całe szczęście tak się nie stało. Tematyka filmu trudna, gdyż dotykała losu Żydów podczas II wojny światowej. Lecz ten wątek był chyba (ja to tak odebrałam) tłem do rozważań na temat życia, tego co dał nam los i co z tym zrobimy. Czy jesteśmy w stanie żyć po tym co nam się przytrafiło, zmierzyć się z przeszłością, czy jesteśmy w stanie kierować naszym życiem, czy jednak przeszłość rzutuje na nasze teraźniejsze wybory. 
Również na co warto zwrócić uwagę, to to, że twórcy bardzo dobrze oddali tamte czasy. Ubiory, muzyka, atmosfera. Tak więc "Ida" to wizualny i aktorski majstersztyk. 

P.S. Nawet, jeśli Agata Kulesza nie dostanie żadnej nominacji, to nie znaczy, że nie zagrała lepiej od tych aktorek, które będą walczyć o nagrody. Po wtóre bardzo cieszy mnie, że w końcu w Polsce powstaje coraz więcej filmów, w którym kobiety mają dużo do powiedzenia i przede wszystkim do zagrania ! ;)
ocena 8,5/10 

reżyseria- Paweł Pawlikowski
gatunek- dramat
premiera- 25 października 2013 r. 

piątek, 17 października 2014

Recenzja filmu: "Służby specjalne" (2014 r.), czyli burza w szklance wody.

Film skupia się na czasie, gdy w Polsce zostają zlikwidowane Wojskowe Służby Informacyjne. 3 oficerów zostaje zwerbowanych do nowej komórki wywiadowczej, jak się później okazuje niewiadomego pochodzenia. 



Jeśli chodzi o samą fabułę nie jest tak źle. Dobrym pomysłem było, żeby film dzielić na etapy pracy wywiadowczej oraz napisy tłumaczące slang służb. Na plus również to, że pokazano jak na agentów działa praca, zwłaszcza ta w terenie. Oczywiście bez schematów się nie obyło. "Białko" (Olga Bołądź) wstąpiła do ABW, gdyż w przeszłości miała problemy z ojcem, również swego czasu agentem. Dodatkowo teraz ma problemy na linii damsko-męskiej. Bońka (Janusz Chabior) pod wpływem choroby chce się nawrócić i zrezygnować z pracy wywiadowczej. Z kolei Cerat (Wojciech Zieliński) odpycha od siebie swoich najbliższych.
Sama praca wywiadowcza momentami interesująco pokazana. Miło, że pokuszono się o przedstawienie kilku scen, które w filmie miały miejsce w Afganistanie (szkoda, że tak krótko). Jednak nie pokazano tam nic co by mnie kompletnie zszokowało, jak zapowiadano. Muzyka utrzymywała zamierzoną w filmie atmosferę.  

Na ogromny plus przemiana aktorska Olgi Bołądź. Była bardzo wiarygodna, nie tylko swoją grą, ale również zmianą fizyczną. Brawa. Jak zwykle Chabior rewelacyjnie. Jego słodko-gorzka postać utrzymywała moją uwagę na filmie. Niestety, gdy Bołądź i Chabiora nie było na ekranie to już nie było tak kolorowo. Zieliński zagrał dobrze, ale scenariusz w tym przypadku mu nie pomagał (poza sceną w Afganistanie). Nie wiem, może był taki pierwotny zamiar, ale aktor do roli generała (Wojciech Machnicki) psuł mi bardzo odbiór filmu. Jak dla mnie kompletnie tam nie pasował...

 Muszę się również odnieść do atmosfery, która panowała wokół filmu. Gdyż to zastanawiano się, czy Vega będzie po premierze filmu dalej wieść swoje bezpieczne życie, że mu grożono etc. Po pierwsze Ameryki tam nie odkryto, zwłaszcza jeśli chodzi o samą pracę służb jako taką, czy że po publikacji raportu wielu agentów było zagrożonych. Co do samej historii to jest to fikcja fabularna, alternatywne przedstawienie rzeczywistości (czego teoretycznie niby nie można wykluczyć) i zrobiona poprawnie, nic nie było tam, czego wcześniej nie można było zobaczyć w innych produkcjach, czy gdzieś przeczytać. Idąc tym tokiem myślenia to tacy twórcy Homeland po 2. odcinku by zbiegiem okoliczności "wyparowali"... Proszę, nie twórzmy ideologi tam, gdzie jej nie ma. 

Tak więc nie czuję, żebym zmarnowała pieniądze na bilet, zwłaszcza, że nie oczekiwałam arcydzieła, ale rasowego filmu sensacyjnego. Nie do końca to właśnie zobaczyłam, ale tragedii też nie było, zwłaszcza, gdy główni aktorzy wypadli dobrze w swoich rolach. 

ocena 6/10

reżyseria- Patryk Vega
premiera-3.10.2014
gatunek- sensacyjny 

czwartek, 16 października 2014

Recenzja film: "Zaginiona dziewczyna" (2014r.) Małżeństwa portret własny

Choć film widziałam w dniu premiery to z przyczyn technicznych recenzja dopiero dzisiaj. 

Tak więc mamy małżeństwo, które obchodzi 5. rocznicę ślubu. Nagle jednak w ten piękny dzień  nie wiadomo co się stało z żoną (Rosamund Pike). W takiej sytuacji Nick, jej mąż (Ben Affleck) staje się głównym podejrzanym całego zdarzenia. Policja nie wie, czy faktycznie żonę uprowadzono , czy została zamordowana. 
(źródło tumblr.com)
Na ten film czekałam bardzo długo i się nie zawiodłam, a nawet zaryzykuje stwierdzenie, że już dawno tak dobrej produkcji nie widziałam. To dzieło mistrza Finchera najbardziej klimatem przypomina mi jego inny świetny film "Siedem". Całe szczęście nie jest to żaden melodramat małżeński, lecz rasowy thriller. Jest klimat, zwroty akcji, aura tajemnicy. Co prawda wydawałoby się, że małżeństwo Nicka i Amy przechodzi TYPOWE małżeńskie wypalenie. Mamy zdradę, rozczarowania. Ale nie, tutaj poprzeczka została bardzo wysoko podniesiona. Fabuła jest momentami niebywale zaskakująca, jest to też pewnie zasługa ciekawej książki, która była inspiracją dla tego filmu.

Aktorsko jest naprawdę ciekawie. Afflecka, którego cenię jako reżysera, niekoniecznie już jako aktora. Jest przyzwoity, a tutaj wypadł całkiem dobrze. Z kolei Rosamund Pike pierwszy raz widziałam w takiej rozbudowanej roli. Poradziła sobie bardzo dobrze. Z jednej strony potrafiła zagrać potulną, miłą żonę, z drugiej wyrafinowaną i podłą ... Ciekawe też przechodziła zewnętrzne metamorfozy. Świetny też był wybór Carrie Coon do roli siostry Nicka. Tutaj bardzo mnie zachwyciła, a po jej roli w "Pozostawieni" nie miałam o niej zbyt dobrego zdania. Smaczkiem była rola Tylera Perry'ego jako adwokata Nicka, ale ogólnie dialogi były rewelacyjnie napisane. Kim Dickens udźwignęła rolę damskiego Williama Somerseta, a  Neil Patrick Harris  ciekawie wcielił się w postać zaborczego byłego chłopaka Amy (mam tu na myśli sceny późniejsze, gdyż scena z centrum poszukiwawczego była trochę groteskowa). 

Oczywiście Fincher nie zawiódł swoich fanów, ale myślę, że każdy fan thrillerów doceni "Zaginioną dziewczynę". Jest to intryga grubymi nićmi szyta, nic nie jest tak jakby się miało wydawać, więc czego chcieć więcej. Do tego jeśli dodamy klimatyczną ścieżkę dźwiękową i świetne zdjęcia.  Nic tylko wybrać się do kina!  

wtorek, 26 sierpnia 2014

Kilka słów o True Blood.

[wpis może zawierać spojlery]

Premiera 1. odcinka "Czystej Krwi" miała miejsce 7 września 2008 roku, a więc kawał czasu temu. Pamiętam, że na ten serial czekałam bardzo długo i z wielkimi oczekiwaniami. Swego czasu nawet przeczytałam 2 części książkowego pierwowzoru, co uważam za sukces, gdyż dla mnie książka była wyjątkowo słaba. Tak więc zakupione wcześniej hurtem 4 księgi musiałam sprzedać na allegro. Stąd też uważam TB za świetnie zrealizowaną ekranizacje. Po pierwsze dlatego, że z książki wzięto ogólny kształt fabuły i nazwy postaci, ale serial żył już swoim, własnych, zdaje się że lepszym życiem. Choć w książce postać Tary (przynajmniej w tych dwóch tomach) była dość marginalna i nie miałabym nic przeciwko, gdyby w serialu było podobnie. Po drugie serial miał tę swoją "świeżość" i był zgoła inny niż ówczesne produkcje. To przez TB rozpoczęłam krótką i burzliwą znajomość z "Pamiętnikami Wampirów"... 

Czołówka od początku była już kultowa i chyba jedna z lepszych ever, a piosenka przez kilka lat służyła mi jako dzwonek w telefonie ;)
Od drugiego sezonu twórcy zdecydowali się na to, żeby Czysta była serialem wakacyjnym. Myślę, że byłto strzał w 10. Oczywiście jak to serial z dość pokaźną liczbą sezonów miał swoje lepsze i gorsze momenty. Przyznam się, że do Sama przekonałam się chyba pod koniec 6. sezonu, wcześniej mnie drażnił, ale i tak chyba postać tak mnie nie irytowała jak wspomniana już wcześniej Tara ;) 
Przez te 7. sezonów przewinęło się sporo wątków i postaci. W połowie produkcja nie mogła trochę złapać oddechu, ale zawsze znalazły się pewne sceny, które ratowały odbiór serialu. 
Jeśli chodzi o Sookie to jak to główny bohater zawsze coś mogłoby być inaczej, nie powiem potrafiła irytować. Z kolei jeśli chodzi o jej chłopaka to nigdy nie byłam fanką Sama, Alcide'a czy nawet Erica. Chyba jednak Bill do niej najbardziej pasował :P
Na pewno mało ciekawe wątki były z Cristal i Debbie, dziewczynami Jasona. Wątek z Lilith też należał do tych słabszych. 


żródło tumblr.com Chyba najciekawszy czarny charakter.

Oczywiście moimi ulubionymi postaciami byli Lafayette, choć szkoda, że później nie mieli dla niego pomysłu. W ogóle brawa dla twórców, że zdecydowali się zachować Lafayette'a przy życiu, bo jak pewnie większość Was wie, postać ta ginie pod koniec pierwszego tomu książki. Również Pam i Eric, ale bez tej dramy z Sookie. Ich sceny są już kultowe. 

FINAŁ
Prawda jest taka, że finał nigdy nie zadowoli wszystkich fanów. Myślę, że jeśli chodzi o klasyfikację najgorszych finałów to HIMYM podniósł wysoko poprzeczkę ;) 
Ostatni odcinek Czystej miał swoje gorsze i słabsze momenty. 
źródło tumblr.com Jeden z epickich momentów

źródło tumblr.com Kolejny
To co się stało z Billem myślę, że było dobrym rozwiązaniem. Pasowało do tej produkcji. Z kolei krytykowana ostatnia scena szczęścia pozostałych bohaterów była również w porządku oraz logicznym ciągiem wydarzeń. Bill umierając powiedział, żeby Sookie zapomniała o nim, Ericu i tych historiach z wampirami. Minęło 7 lat, więc każdy żyje dalej, a ciąża i chyba mąż Sookie są symbolem kolei losu jak również życzenia Billa. 

Szkoda tylko, ze ostatnia scena z Eric'em tak naprawdę była odgrzanym kotletem. 
Na pewno mile będę wspominać TB. Z pewnością przyczynił się do tego również ostatni sezon pełen smaczków i dystansu twórców do siebie. Z chęcią kiedyś wrócę do tej produkcji. 

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Seriale ze szczyptą sentymentu

Dzisiaj tak jak obiecałam wcześniej  zestawienie seriali, do których czuję spory sentyment i często z chęcią do nich wracam ;)Nie zawsze są to moje ulubione produkcje czy ocenione na 10. Większość oglądałam w dzieciństwie i wczesnej młodości :D Niekiedy wspominam je z nostalgią bądź z uśmiechem na ustach. 

JA SIĘ ZASTRZELĘ (1997-2003)

Swego czasu oglądałam to po szkole chyba na tv4. 

JORDAN (2001-2007)
Oj szybko biegłam na autobus po szkole w liceum, żeby nie przegapić żadnego odcinka. Transmitowało to wtedy FOXlife. Ostatnio skończyłam ponownie oglądać całe 6 sezonów. 

COLUMBO (1968-2008) 
Z mamą zawsze oglądałyśmy i licytowałyśmy się kto to zrobił ;)

JANE EYRE (2006)
Swego czasu książkę przeczytałam w jeden dzień. Długo czekałam na ciekawą ekranizację i jak się pojawiła pamiętam jak wszystkich męczyłam, żeby DVD sprowadzić z Wielkiej Brytanii. 

ALLY MCBEAL (1997-2002)
Gdyby wymazać ostatni sezon z pamięci byłby to jeden z moich ulubionych seriali ever. Rok temu odświeżyłam sobie 4 sezony ;)

DOM (1980-2000)
Do tej produkcji mam ogromny sentyment, ta muzyka, Ci aktorzy. Zwłaszcza pierwsze odcinki. Do tego powiedzonka Henia Lermaszewskiego :)

GOTOWE NA WSZYSTKO (2004-2012)
Bywało różnie, ale bardzo lubiłam oglądać ten serial. 

SIÓDME NIEBO (1996-2007)
Niedziela rano, TVP1, kakao i oglądanie. Widziałam tylko kilka pierwszych sezonów.

ZAGUBIENI (2004-2010)
Mówcie co chcecie, ale od LOST nastąpiła nowa era seriali.

KOCHANE KŁOPOTY (2000-2007)
Szkoda, że ostatni sezon tak dziwnie się skończył, ale chyba faktycznie formuła się wyczerpała, a szkoda. Chyba oglądałam na TVNsiedem.

PÓŁNOC POŁUDNIE (2004)
Mija już 10 lat, od kiedy Richard mnie zauroczył swoją grą :)

ŻAR TROPIKÓW (1991-1993)
Ehh, pomyśleć jaka mała byłam, gdy to z tatą oglądałam. 

'ALLO 'ALLO! (1982-1992)
Kto tego nie oglądał ;) 

DOKTOR QUINN (1993-1998)
W niedzielne późne popołudnie z wypiekami na twarzy się oglądało...

BUFFY:POSTRACH WAMPIRÓW (1997-2003)
Oj oglądało się, zwłaszcza dla Angela. Późniejszy spin-off aż tak mi się nie podobał. 

M*A*S*H (1972-1983)
W dzieciństwie namiętnie to oglądałam.

Muszę tu jeszcze wspomnieć o CZARODZIEJCE Z KSIĘŻYCA oraz DRAGON BALL, bo jak nie patrzeć jestem to pokolenie ;) 
Dodatkowo muszę się przyznać, że ostatnio oglądałam jeden odcinek ZBUNTOWANEGO ANIOŁA, którego swego czasu oglądałam, jako jedną z nielicznych telenowel. Dorzucę do tego grona kolumbijską BRZYDULĘ. :D 

A jak wygląda Wasza lista? Coś mamy wspólnego? ;)

środa, 13 sierpnia 2014

Recenzja serialu: "Halt And Catch Fire" (2014)

Stacja AMC słynąca już z takich seriali jak: "Breaking Bad","Walking Dead" czy"Mad Men" wypuściła na rynek letnią produkcję osadzoną w latach 80", opowiadająca losy pewnej firmy z Dallas, która chce (bądź jak kto woli została przymuszona) wyprodukować innowacyjny jak na te czasy komputer. Ma być szybciej, taniej, lżej i do tego ma być przenośny. Ambitne plany podsyca były pracownik IBM Joe MacMillan (Lee Pace). Do współpracy namawia nie wierzącego w siebie inżyniera Gordona Clarka (Scoot McNairy) oraz młodziutką programistkę Cameron Howe (Mackenzie Davis).

Serial dość powoli się rozkręca, tak najbardziej podobał mi się odcinek 8 (początki w Vegas).  Najgorszy z kolei (nie pamiętam numeru) był on za bardzo przepełniony dramą, niczym rasowa telenowela. Co do postaci nie miałam specjalnie ulubionej. Raziły mnie trochę stereotypowe podejście do niektórych wątków. A proszę oto przykłady: mało rozgarnięty właściciel firmy, który jak tylko może przeszkadza naszym heroicznym bohaterom, Joe jest taki zamknięty i wyobcowany, nie bo taki już jest, ale oczywiście dlatego, że spotkała go tragedia w dzieciństwie i ma problemy na tle ojciec-syn. Co prawda czytałam i słyszałam, widziałam , że twórcy nie poszli po prostej linii i nie zafundowali nam romansu na tle zaniedbana żona-kolega z pracy. Może i prawda, ale za to zrobili nam inne typowe posunięcie (nie chce aż tak spojlerować).
źródło: tumblr.com

Z postaci oraz grających ich aktorów najbardziej podobał mi się Toby Huss, wcielający się w postać Johna Boswortha. Była to postać, (a zarazem gra) bardzo wyrazista i ciekawa. Jeśli mam być szczera gra Lee mnie jakoś bardzo nie porwała, choć nie powiem zagrał dobrze. Większość obsady zagrała wiarygodnie i bez większych zastrzeżeń, było też wiele świetnych epizodów. Lecz odtwórczyni postaci Cameron bardzo mnie mierziła, kompletnie mi nie pasowała. Nie wiem czy źle grała, czy też jej uroda, czy też irytowała mnie jej postać. Możliwe, że wszystko razem się nałożyło. Będę broniła tezy, że był to zły wybór castingowy.

Co prawda kibicowałam postaciom, lecz jako rasowy oglądacz seriali z przykrością muszę stwierdzić, że ta produkcja mnie nie porwała, a szkoda. Niby fajna historia, a gdzieś już ją widziałam. Oczywiście serial zawiera wiele ciekawych momentów, ale niektóre elementy psują całość. Na zakończenie dodam, że brawa za świetne oddanie klimatu tamtych czasów oraz Teksasu.
6,5/10

P.S. Dziękuję Kasi z Kay ogląda i czyta za tłumaczenia napisów :)

niedziela, 3 sierpnia 2014

LISTA IRYTUJĄCYCH AKTORÓW

Hej :)

Dzisiaj postaram się przybliżyć Wam moją bardzo subiektywną listę aktorów, którzy z gracją lub nie podnoszą mój poziom irytacji. Są to osoby przez które nie mam ochoty zaczynać seansu filmowego, bo wiem, że tam grają, bądź wiem, że przez cały seans będę komentować ich obecność.  Czasami jest to wynik nieciekawej wg mnie gry aktorskiej,a czasami co tu dużo mówić mojego widzimisię. Nie jest tak, że przez to dyskredytuję ich dokonania, po prostu nie mam ochoty specjalnie ich oglądać i przede wszystkim nie hejtuję ich na forach, więc wpis z przymrożeniem oka, w sam raz na letnie wieczory :D A jeśli najdzie dzień, że mnie pozytywnie zaskoczą to oczywiście uderzę się w pierś i przeproszę, że znaleźli się na tej liście :) 
Lista nie jest zamknięta, wymieniam tylko te osoby, które przyszły mi do głowy w momencie pisania, nie wymieniam też aktorów, których tylko raz widziałam w akcji, bądź tych, którzy są po prostu słabi. 

PANOWIE:

Patrick J. Adams
źródło: tumblr.com

Tego pana miałam okazję oglądać wyłącznie w serialach. W "Luck" nie przywiązywałam do niego zbyt wielkiej wagi. Jednak w "Suits" mój poziom irytacji z każdym sezonem rośnie. Możliwe, że przyczynia się do tego postać Mike'a, w którą się wciela. Bo im mniej Mike'a, tym lepszy odcinek Suits. Jednak jak go zobaczyłam w rekame "Dziecka Rosemary" to po jego obejrzeniu wiedziałam, że negatywnie na ocene tej produkcji w dużej mierze przyczynił się ten aktor (pomijam inne czynniki). Niestety ale między nami chemii nie ma i raczej nie będzie. 

Elijah Wood
tumblr.com

To jest paradoks. Uwielbiam sagę LoTR, ale aktor grający Frodo to im się nie udał. Trylogię oglądam co najmniej raz do roku i za każdym razem komentuję każdą scenę z Woodem, oj biedni są Ci, co są skazani na oglądanie tego ze mną... Nie wiem, czy to uroda, słaba gra aktorska, hm. 

Ashton Kutcher
tumblr.com

Specjalnie mi nie zawinił, ale też nie zachwycił. 

Jakub Wesołowski


Bo tak :)

Piotr Adamczyk
Trochę nie rozumiem fenomenu tego pana, choć oczywiście życzę jak najlepiej. 

PANIE

Scarlett Johansson

Niestety nie mogę nazwać się jej fanką. Bardziej gra urodą, niż umiejętnościami. Często role oparte o tę samą konwencję. Choć oczywiście bardzo kibicuję, bo im więcej kobiet robi karierę, tym lepiej :)

Marta Żmuda Trzebiatowska


Po prostu jej gra do mnie nie trafia. 

Rebecca Hall
Gra w ciekawych produkcjach, ale często jest ich słabą stroną. Naprawdę próbuję się do niej przekonać! :) 

Julia Stiles
Choć w "Zakochanej Złośnicy" nie było źle, później już kiepsko. Sezon Dextera w którym grała, jeden z najsłabszych.

Problem mam np. z Keira Knightley, Jennifer Lawrence i Kristen Stewart, gdyż czasami mnie irytują a czasami uwielbiam je jak grają :) 

KOGO TUTAJ BRAKUJE, A KOGO BYŚCIE WYKREŚLILI?

sobota, 28 czerwca 2014

Moja wakacyjna lista seriali

Witam,
jako, że zaczęły się wakacje można by sądzić, że w TV będzie królował sezon ogórkowy. Jednakże, w USA i W. Brytanii z roku na rok przybywa wiele ciekawych serialowych produkcji. A jako, że jestem serialowym pożeraczem, lista będzie długa :)

W zestawieniu uwzględniam seriale, które swoją premierę mają między czerwcem a sierpniem. 

Będę oglądać:

--> 4. sezon Suits (pol. W garniturach) od 11 czerwca. 
3. sezon różnie się prezentował, ale dalej ten serial ma swój urok. Mam prośbę: mniej Mike'a, więcej Donny i Luisa :)

--> Ostatni sezon Czystej krwi od 22 czerwca. 
Choć wraz z kolejnym sezonem, serial tracił tempo to jednak już jest to kultowa pozycja oraz warto dla kilku bohaterów, w tym Erica, Pam i Lafayetta. 

--> 5. sezon Covert Affairs (pol. Kamuflaż) od 24 czerwca.
Przyznaję się, po 2 sezonie chciałam serial porzucić, ale 3 sezon był zdecydowanie lepszy, 4. również. Mam nadzieję, że utrzymają ten poziom.
--> 2. sezon Under the dome (pol. Pod kopułą) od 30 czerwca. 
Kolejna ekranizacja książki Kinga. Serial prezentował się różnie, jest kilka irytujących scen, wątków, bohaterów, ale jakoś chce się dalej oglądać i poznać odpowiedź na zagadkę, skąd ta kopuła. 
--> 3. sezon Newsroom od 13 lipca. 
Mam mieszane uczucia, co do kolejnego sezonu. Dwójka wszystko wyjaśniła i mam obawy, że kolejny sezon może być tworzony trochę na siłę, zwłaszcza, że sam Sorkin nie był przekonany co do tworzenia kontynuacji.
--> kolejny sezon kultowego Doctora Who  od 23 sierpnia.
Mam nadzieję, że uda mi się do tego czasu nadrobić brakujące odcinki. 

Może nadrobię: Defiance, Rectify, The Bridge, Masters of Sex, Ray Donovan. 

Premierowe produkcje, które zobaczę:

--> Pozostawieni (produkcja HBO) 29 czerwca. 

--> The Honourable Woman (produkcja BBC) od 3 lipca
--> Legends (produkcja TNT)  od 13 sierpnia. 
o tej produkcji dowiedziałam się z notki Zwierza :)

Dodatkowo może zobaczę: Extant, The Strain, Manhattan, The Knick.